03-02-2014, 09:56
Witam.
Wczoraj podczas powrotu do domu pozwoliłem sobie przycisnąć fordzika. Rozbujałem go na maxa i poźniej zwolniłem.
Jadąc równomiernie 140km/h nagle poczułem przyhamowanie (jak silnikiem) i obroty od razu wskoczyły na odcinkę. Puściłem gaz i wcisnąłem sprzęgło. Wyrzuciłem bieg i jeszcze raz wrzuciłem piątkę i jechał. Po chwili jakby wypadł bieg i lekkie dopchnięcie dźwigni biegów naprawiło problem. Dopychałem dźwignie przez 10 sekund. Puściłem i dalej było wszystko w porządku. Nie wiem czy towarzyszyły przy tym jakieś zgrzyty bo miałem głośno radio.
Co się mogło stać na początku? Przełączył się bieg z 5 na 3?
A jeszcze głupi problem z wysprzęglikiem. Jak długo i mocno skręcam w prawo to zachowuje się tak jakby się zapowietrzył... (pedał łapie bardzo nisko). Jak przestane skręcać to wraca do normy. Troch denerwujące bo przy wjeżdżaniu/zjeżdżaniu na ekspresową prawie traci się sprzęgło.
Wczoraj podczas powrotu do domu pozwoliłem sobie przycisnąć fordzika. Rozbujałem go na maxa i poźniej zwolniłem.
Jadąc równomiernie 140km/h nagle poczułem przyhamowanie (jak silnikiem) i obroty od razu wskoczyły na odcinkę. Puściłem gaz i wcisnąłem sprzęgło. Wyrzuciłem bieg i jeszcze raz wrzuciłem piątkę i jechał. Po chwili jakby wypadł bieg i lekkie dopchnięcie dźwigni biegów naprawiło problem. Dopychałem dźwignie przez 10 sekund. Puściłem i dalej było wszystko w porządku. Nie wiem czy towarzyszyły przy tym jakieś zgrzyty bo miałem głośno radio.
Co się mogło stać na początku? Przełączył się bieg z 5 na 3?
A jeszcze głupi problem z wysprzęglikiem. Jak długo i mocno skręcam w prawo to zachowuje się tak jakby się zapowietrzył... (pedał łapie bardzo nisko). Jak przestane skręcać to wraca do normy. Troch denerwujące bo przy wjeżdżaniu/zjeżdżaniu na ekspresową prawie traci się sprzęgło.