05-02-2014, 22:14
Z góry sorry że zakładam nowy temat.
Zacznę od początku:
jakieś 2 tygodnie temu padł mi alternator i na samym aku chciałem dojechać do mechanika. Niestety musiałem ostatnie 2 km byłem holowany.
Mechanior altka zreperował i wróciłem do domu. Na następny dzień auto już nie odpaliło.
Tym razem lawetka dowiozła mnie na miejsce tj. do mechanika.
Autko postało, niby wszystko posprawdzał i stwierdził że padł immo. Wg lektury forum, odrzuciłem tą diagnozę. Oddałem auto do elektryka. Poinformowałem go, że podejrzewam przekaźnik lub coś z elektryką bo pompa paliwa nie chodzi. Auto postało kilka dni, elektryk przelutował coś tam i autko pięknie odpalało, niestety tylko tego dnia.
Na dzień następny auto nie gada. Wkurzony pojechałem do sklepu, kupiłem zamiennik przekaźnika 167 i zamontowałem. Auto odpaliło od strzała, aczkolwiek tak walnęło w tłumiki że środkowy się rozpruł. Mimo tego autko gadało. Nie przerywało, nie bujało silnikiem. Na dzień następny znów to samo- nie odpala.
Przejrzałem wszystko, wymieniłem dla pewności bezpiecznik 53 i autko zapaliło, napięcie na pompie jest, paliwo podaje.
2 godziny później chcę odpalić i lipa. Kręci ale nie odpala, tylko strzela w tłumiki. Mam już dość. Auto chodziło 2 godziny wcześniej bardzo ładnie, równo, nie telepało. Odpalało za każdym razem bez problemu a teraz lipa. Chłopaki co tu jeszcze sprawdzić? Może to być czujnik położenia wałka czy też może coś z iskrą? Pomóżcie.
Zacznę od początku:
jakieś 2 tygodnie temu padł mi alternator i na samym aku chciałem dojechać do mechanika. Niestety musiałem ostatnie 2 km byłem holowany.
Mechanior altka zreperował i wróciłem do domu. Na następny dzień auto już nie odpaliło.
Tym razem lawetka dowiozła mnie na miejsce tj. do mechanika.
Autko postało, niby wszystko posprawdzał i stwierdził że padł immo. Wg lektury forum, odrzuciłem tą diagnozę. Oddałem auto do elektryka. Poinformowałem go, że podejrzewam przekaźnik lub coś z elektryką bo pompa paliwa nie chodzi. Auto postało kilka dni, elektryk przelutował coś tam i autko pięknie odpalało, niestety tylko tego dnia.
Na dzień następny auto nie gada. Wkurzony pojechałem do sklepu, kupiłem zamiennik przekaźnika 167 i zamontowałem. Auto odpaliło od strzała, aczkolwiek tak walnęło w tłumiki że środkowy się rozpruł. Mimo tego autko gadało. Nie przerywało, nie bujało silnikiem. Na dzień następny znów to samo- nie odpala.
Przejrzałem wszystko, wymieniłem dla pewności bezpiecznik 53 i autko zapaliło, napięcie na pompie jest, paliwo podaje.
2 godziny później chcę odpalić i lipa. Kręci ale nie odpala, tylko strzela w tłumiki. Mam już dość. Auto chodziło 2 godziny wcześniej bardzo ładnie, równo, nie telepało. Odpalało za każdym razem bez problemu a teraz lipa. Chłopaki co tu jeszcze sprawdzić? Może to być czujnik położenia wałka czy też może coś z iskrą? Pomóżcie.